Siesta Festival

Muzyka świata. Relacja z Siesta Festivalu.

Gdańsk Lotos Siesta Festival dał nieskończenie dużo pozytywnych wrażeń licznie zgromadzonej publiczności.

Lotos Siesta Festival

Zaczęło się w czwartek od występu Sary Taveres – pięknej, zjawiskowej bogini w niebieskiej prostej sukni i hipnotyzujących złotych kolczykach. Energia spływa na publiczność; ludzie podrygują, falują, uśmiechają się. Sara swym ciepłym głosem przenosi w słoneczne zakątki. Portugalsko – afrykańska fala dopłynęła do wietrznego Gdańska.

Po wstępie Sary Taveres portugalska przygoda wciąż trwa – czas na fado. Oszałamiający głos Fabii Rebordao robi piorunujące wrażenie. Gdańska tawerna kipi elegancją, smakiem i szykiem. Fabia jak na prawdziwą diwę przystało wygląda zjawiskowo. Uwodzi głosem – bystre oko dostrzega uśmiech zachwytu współtowarzyszy. Uczucia i emocje wypływają z ust Rebordao i spływają na publiczność. Siestowe fado to uczta dla wszystkich zmysłów.

Lotos Siesta Festival

A cóż przyniósł piątek? Niesłychane pokłady lekkości i naturalności w wykonaniu Marty Gomez. Mieszanka karaibskich rytmów, andyjskich melodii, kolumbijskiego brzmienia i boliwijskich tańców tworzy zachwycającą całość. Cudownie mądra Marta Gomez zachwyca również tekstami, w których pojawia się wojna w Syrii, prawa kobiet, istota macierzyństwa. Odważnie piękna pieśniarka angażuje nie tylko ucho publiczności ale także intelekt i wrażliwość. Marta Gomez, jest niczym jej naszyjnik – zachwycająca, przekłuwająca uwagę, tworząca skomplikowaną lecz dobrze skomponowaną całość.


Niedzielne uwieńczenie festiwalu okazało się wyjątkowe za sprawą dwóch odległych gatunkowo koncertów. Pierwszy to występ legendarnego Take 6, ikony muzyki wokalnej ze spektrum soul, RnB, gospel, jazz. Akustyka filharmonii pięknie oddała genialne zdolności wokalne i rozpiętość barw głosów muzyków. Koncert zaśpiewany a capella porwał publiczność kaskadą dźwięków. Działo się dynamicznie, z pasją i radością. Było „Allelujah” i wspólne „like’owanie” oficjalnej strony zespołu. Muzycy zbudowali niezwykła atmosferę i dali mistrzowski popis wokalu.

Natomiast drugi, to debiut na polskiej scenie, Brazylijki Roberty Sa. Lekki i pachnący koktajl bosanovy i samby – czasem przekornie zaaranżowany i z temperamentem zaśpiewany. Melodie bujały i kołysały oczarowaną publiczność. Czysta radość życia wokalistki, dzikość języka portugalskiego, aksamitny silny głos, kocie ruchy, uroda i muzyka były soczystym zaproszeniem do lata.

Cóż za wspaniały wstęp do gdańskiego lata, które już za chwilę zagości nad Bałtykiem. Dzięki Gdańsk Lotos Siesta Festival za uśmiech, uskrzydlenie duszy i rozgrzanie serca.

Agnieszka Pietrzak

fot. Sylwia Sieńkowska

Siesta Festival