Bajki dla mądrych dzieci i niegłupich rodziców

Nasz redakcyjny kolega Jarek Mikołajczyk, w ostatnim czasie znany jest przede wszystkim jako Szczun z Kareji ze swoją gwarą. Od lat jednak zajmuje się także pisaniem bajek. Przez kilka lat prezentował je między innymi w ramach Pracowni Konserwacji Bajek, podczas kameralnych spotkań w ciekawych miejscach. Czytał je między innymi w najstarszym polskim skansenie w Nowogrodzie na Kurpiach, w pracowni konserwacji zabytków Verso Marzeny Szczerkowskiej i w Piwnicy Jazzowej Pod Piątką Hotelu Atelier. 6 grudnia odbyła się internetowa premiera audiobooka „Bajki dla mądrych dzieci i niegłupich rodziców” zawierającego 6 bajek.

Bajki nagrano w eSTeDe Studio, czyta je sam autor, realizacją, mixem i masteringiem zajął się Maciej Bracieszewski, a wydaniem fizycznym Vision of Sounds, autorem grafiki na okładce jest Jarek Mikołajczyk. Patronat nad wydawnictwem objęły Informacje Lokalne, Radio Toksyna FM, magazyn Popcentrala oraz 3 FalaArt.

Na płycie znalazły się wybrane bajki z 2 cykli autorskich: „Opowiastki Zapomnianej Polany” oraz „Opowieści Pana Walizki”. – Najstarsza bajka na płycie znalazła się jako ostatnia. „Sowa, dziadek i klacz”, napisałem ją jeszcze w 1994 roku w Nowogrodzie. Reszta to jednak już bajki późniejsze. Pierwsze cztery „Opowiastki Zapomnianej Polany” to wybór bajek, których bohaterami są Sarna, Dzięcioł, Ślimak, Królik i Niedźwiedź. Ich perypetie i przemyślenia mieszczą się formalnie w bajkach dla dzieci, ale też graniczą z powiastkami dla dzieci – zdradził nam Jarek Mixer Mikołajczyk.

Pierwsza część płyty faktycznie jest bardziej adresowana „dla mądrych dzieci”. Dwie ostatnie na płycie bajki zamknięte tytułem „Opowieści Pana Walizki”, zdają się faktycznie być bajkami rodzinnymi, adresowanymi do rodziców i dzieci. –Dwie ostatnie bajki to praktycznie bonus. Spośród bajek, które opowiadam lub czytam jako „Opowieści Pana Walizki” lub w Pracowni Konserwacji Bajek, wybrałem akurat te, które właściwie odnoszą się do mojego dzieciństwa. Wspomniana już Sowa, dziadek i klacz wiąże się z domem moich dziadków, że strony ojca, postać Sowy po trosze jest mocno związana z moim dziadkiem kowalem. Natomiast „Smak i zapach szczęścia”, to właśnie smaki, zapachy i momenty, zapamiętane z wakacji w sadzie dziadków ze strony mamy.

Bajki są przefiltrowanym obrazem wspomnień, podporządkowanym pewnym morałom. Przede wszystkim przeświadczeniu o tym jak ważną wartością jest rodzina – przyznaje autor.

„Sowa, dziadek i klacz” doczekała się nawet realizacji teatralnych. Po raz pierwszy jeszcze w 1994 roku stała się częścią wyróżnionego podczas Festiwalu Teatrów w Walizce w Łomży monodramu Jacka Majoka (aktor Teatru Miniatura z Gdańska). Bajki nagrane przez autora zdradzają sekret powstania. Słuchać, że piszący je ma świadomość brzmienia i barwy dobieranych słów i ich dźwięczności. Trzeba przyznać, że bajki czytane przez autora przykuwają uwagę również dzięki tembrowi głosu i intonacji Jarka Mixera Mikołajczyka. – Pierwsze nagranie bajek odbyło się wiosną 2014 roku w eSTeDe Studio. Od tego czasu trwały prace związane z obróbką dźwiękową całości. Nabrały one nowego brzmienia, a tym samym charakteru. W chwili obecnej zakończyła się ostatnia faza produkcji czyli wydanie płyty. Bajki są świetną odskocznią od produkcji, czy nagrań muzycznych. Mam nadzieję że przypadną słuchaczom do gustu – mówi Maciej Braciszewski odpowiedzialny za brzmienie płyty. – Jeśli mogę coś dodać, to płyta powstała bez dotacji i magicznych pieniędzy podatników, jedynym sponsorem jest moja rodzina. Bajki to nie jest masowa produkcja, czy projekt, to bardzo kameralna forma, w której udało mi się zachować to co bardzo sobie cenię – wolność. Owszem były pewne propozycje nawet poważne, nie umiałem się jednak zgodzić na ingerencję w teksty – konkluduje Jarek Mikołajczyk.

Potwierdzeniem przywiązania do wolności jest także udostępnienie kanału odsłuchowego na youtube.

(źrodło: Informacje Lokalne)