7 listopada w gdańskim klubie B90 odbył się koncert projektu muzycznego „Nowe Sytuacje”. Jest to unikalny koncertowy projekt – ograniczony czasowo do sezonu lato/jesień 2014 roku. W 2013 roku minęło 30 lat od ukazania się legendarnej płyty Republiki, Nowych Sytuacji. Album ten odniósł gigantyczny sukces i odcisnął wyraźne piętno na polskiej muzyce rockowej: umieszczone na nim utwory momentalnie stały się pokoleniowymi hymnami. Stworzona wówczas konwencja, połączenie ascetycznej formy wyrazu z przejmującymi tekstami, do dziś elektryzuje słuchaczy.
Zespołem supportującym projekt „Nowe Sytuacje” było trio Drekoty – Ola Rzepka (perkusja), Natalia Pikuła (wokal, instrumenty klawiszowe) oraz Izolda Sorenson (instrumenty klawiszowe). Materiał, zaprezentowany powiększającej się z minuty na minutę publiczności, był osadzony w klimatach muzyki indie, alternatywnej oraz momentami mrocznej, chaotycznej psychodeli. Występ był przeplatany lekkością oraz ciężkością – zarówno z perspektywy muzycznej, jak i tekstowej, jednakże taki poziom abstrakcji został przyjęty bardzo ciepło i entuzjastycznie.
Muszę przyznać, że byłem nastawiony dość sceptycznie, bo jak tu podrobić chociażby wokal Grzegorza Ciechowskiego. Z każdą kolejną minutą koncertu byłem zachwycony poczynaniami Republiki w lekko zmienionym składzie. Partie wokalne zostały przejęte przez Ryszarda „Tymona” Tymańskiego oraz Jacka „Budynia” Szymkiewicza (grał również na flecie). Za sekcję klawiszową natomiast odpowiadałBartek Gasiul. Występ został niemalże całkowicie poświęcony albumowi Nowe Sytuacje – wyjątkiem okazał się utwór Moja Krew z krążka 1991. Koncertowe wykonanie albumu Nowe Sytuacjeobejmowało wykonanie wszystkich piosenek z płyty w oryginalnych aranżacjach – w taki sposób, w jaki Republika grała trzy dekady temu. Jako pierwsze rozbrzmiały tytułowe Nowe Sytuacje zaśpiewane przez Tymona Tymańskiego – obawy związane z udźwignięciem schedy wokalnej po Grzegorzu Ciechowskim zostały błyskawicznie rozwiane. Tymański do spółki z Jackiem Szymkiewiczem idealnie się uzupełniali, nie tylko pod względem wokalnym. Ich zachowanie na scenie oraz ekspresja przypominały występ teatralny, który fenomenalnie wkomponował się w nastrój prezentowanej muzyki. Następnie usłyszeliśmy System Nerwowy – publiczność ożywiła się jeszcze bardziej, śpiewając razem z artystami. Widoczne były również biało-czarne flagi oraz elementy ubioru (krawaty, koszule, t-shirty) noszące barwy Republiki. Śmierć w Bikini w wykonaniu Jacka „Budynia” Szymkiewicza całkowicie rozbiła mnie wewnętrznie – barwa głosu, „wejście” w tekst, mimika oraz gestykulacja sprawiły, że mogliśmy poczuć się jak na koncercie odbywającym się w latach ’80, a naszym oczom przez chwilę ukazał się Grzegorz Ciechowski. Kiedy dodamy do tego pozostałych muzyków Republiki – Zbigniewa Krzywańskiego(gitara), Leszka Biolika (bas) oraz Sławomira Ciesielskiego (perkusja) – nasza wędrówka w wyobraźni osiągnie kres zwany zachwytem, fascynacją czy nawet wzruszeniem. Klasyczne wykonania utworów System Nerwowy, Prąd, Arktyka, Mój Imperializm, Kombinat oraz Znak „=” zaowocowały bardzo entuzjastycznymi reakcjami publiczności (część ulokowana bliżej sceny zaczęła nawet nieśmiało tańczyć pogo) w postaci skandowania hasła „Republika!” oraz gromkich braw i uśmiechów. Wspomniany wcześniej muzyczny wyjątek – Moja Krew– został wykonany przez niemalże wszystkie, zgromadzone tamtego wieczoru w B90, osoby, za co muzycy bardzo podziękowali. Wdzięczność została okazana w najbardziej przyjemny dla publiczności sposób – wychodząc dwa razy na bis. Przy drugim podejściu Tymon Tymański zarządził demokratyczne głosowanie nad wyborem utworu, który muzycy mieli zagrać ponownie. Publiczność łaknęła Białej Flagi – bezskutecznie. I chyba słusznie, ponieważ był to koncert poświęcony Nowym Sytuacjom. Po raz drugi usłyszeliśmy utwór Śmierć w Bikini, który uzyskał zdecydowaną większość wśród zgromadzonych głosujących.
Kiedy projekt „Nowe Sytuacje” ruszał w trasę koncertową po raz pierwszy, pojawiło się wiele sceptycznych oraz negatywnie nastawionych głosów, które nie dostrzegały potencjału, jaki drzemie przecież nie tylko w muzykach – to publiczność jest najważniejszym, brakującym spoiwem. Ta sama publiczność, która tamtego listopadowego wieczoru skandowała „Republika, Republika!” jeszcze długo po tym, jak zespół skończył grać drugi bis.
Tomasz Montowski
Zdaniem Redakcji Punk Rockowej.
Nowe Sytuacje są w zasadzie jedynym profesjonalnie zarejestrowanym w momencie bycia nowością materiałem muzycznym pochodzącym z toruńskiego podziemia początku lat osiemdziesiątych. Takiego szczęścia nie miały zespoły Bikini, Nie’m czy Rejestracja. Popowy potencjał piosenek Republiki przyniósł jej sławę, dzięki której koncert pod nazwą Nowe Sytuacje przyciągnął do klubu B90 ponad 600 osób, z których wiele wyglądało na wciąż aktywnych wyznawców pasiastej, biało – czarnej religii.
Wieść o nieobecności aktora z wąsem, którego czereśniacki zespół rockowy wyprzedaje koncerty działała niezwykle uspokajająco na system nerwowy. Pomysł grania na żywo przez zespoły swoich całych, przeważnie tych najlepszych, płyt zagościł w naszym kraju kilka lat temu i przeważnie sprawdza się bardzo dobrze. W tym przypadku było nawet lepiej.
Z kronikarskiego obowiązku odnotowuję jeszcze występ żeńskiej formacji Drekoty, która bez pardonu, na oczach ludzi dokonała rzezi utworu grupy Maanam. Ludzie okazali się jednak bardzo wyrozumiali, Redakcja Punk Rockowa przeciwnie i jest zdania, że jeżeli tak ma wyglądać współczesna alternatywna polska muzyka, to zdecydowanie wyżej ceni sobie odcinanie kuponów od tej sprzed trzydziestu lat.
Michał Zarecki