‘I am the sound’ – tak brzmiało hasło tegorocznej edycji festiwalu. Trudno było o lepsze, gdy na scenie pojawiały się tak znamienite osobowości świata muzyki, jak Karl Bartos czy John Cale. Dwudniowy festiwal poświęcony produkcji muzycznej odbył się w dniach 24-25 października w Łodzi, w klubie Wytwórnia.
Cała impreza zorganizowana była w niezwykle przystępnej, familiarnej wręcz momentami atmosferze. Brakowało barierek ochronnych, kordonów ochroniarzy, rozwrzeszczanych tłumów i wszechobecnego ścisku, ale były to braki in plus. Trudno mi wyobrazić sobie inne okoliczności, w których to słynny producent i DJ Howie B. podchodzi do mnie, przedstawia mi się i pyta o moje wrażenia, związane z festiwalem. A jednak to się zdarzyło w Łodzi. Możliwość przeprowadzenia trwającej kwadrans zakulisowej rozmowy z Karlem Bartosem – jednym z filarów brzmienia legendarnego Kraftwerku też nie była specjalnym problemem. Za to chwała organizatorom – za wytworzenie niezwykłego klimatu, za umożliwienie Gwiazdom odpoczynku od ich gwiazdorstwa i umożliwienie kontaktu z publicznością, która, jak się okazało, nie rozszarpała ich na strzępy przy pierwszej, nadarzającej się okazji.
Dla przeciwwagi wspomnę o sesji pytań i odpowiedzi z udziałem Karla Bartosa, która z powodu dość nieudolnej pracy i kiepskiego przygotowania merytorycznego moderatora dyskusji wypadła nieco sztywno. Pytający znacznie częściej zainteresowani byli kwestiami ogólno artystycznymi, źródłami inspiracji ex-członka Kraftwerku, niż kwestiami czysto zawodowymi, związanymi z techniką nagrywania czy wykorzystywanego instrumentarium.
Pierwszy dzień festiwalu wieńczyły dwa koncerty. Kolejno był to Laibach oraz wspomniany Karl Bartos. Słoweńcy spod znaku industrial zaprezentowali set, na który składały się przede wszystkim utwory z ich najnowszej płyty pt. „Spectre”, ale nie zabrakło utworów dobrze już znanych fanom grupy, a także wyjątkowego smaczku – wykonania na żywo utworów zawartych na EPce, wydanej z okazji 70 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Muzyczny hołd złożony Powstańcom spotkał się z owacją na stojąco.
Swoje najnowsze dokonania zaprezentował również Karl Bartos. W repertuarze jego łódzkiego koncertu znalazły się utwory z najnowszej płyty „Off the record”, zawierającej kompozycje zbudowane na bazie dawnych pomysłów, zarejestrowanych przez artystę we wczesnych latach osiemdziesiątych, gdy Kraftwerk święcił największe tryumfy. Ponadto Bartos okrasił swój występ muzyką z wcześniejszego okresu swojej solowej twórczości oraz dla smaku dodał żelazne pozycje z repertuaru Kraftwerk, których jest współautorem. Nie zabrakło zatem Numbers, Computer World, The Robots, Trans-Europe Express, The Model, Tour de France czy wreszcie Neon Lights.
Drugi dzień festiwalu wieńczyła ceremonia wręczenia statuetki “Człowieka ze złotym uchem” za wybitne dokonania w dziedzinie produkcji muzycznej. Uhonorowani tą nagrodą zostali Karl Bartos, Howie B., John Cale oraz Lech Janerka, zatem doborowe, międzynarodowe towarzystwo artystów z najwyższej półki o nietuzinkowej wrażliwości muzycznej. Dwudniowy festiwal podsumował koncert Johna Cale`a oraz after party, które rozkręcał sam Howie B.
Jakub Budzyński