Gdyby muzykę Gogol Bordello rozłożyć na poszczególne składowe, to zapewne trafiałaby ona tylko do wyznawców danych gatunków; w mieszance i po pewnym wygładzeniu adresatów, siłą rzeczy, jest znacznie więcej, a ich reakcje bardzo żywiołowe i ekspresyjne. W zasadzie trudno o inne, bo gdy stoi się w przednich rzędach, perkusja wygrywa punkowy rytm, skrzypce tną żwawą melodię, a na scenie ruch jak na Marszałkowskiej, to naprawdę ciężko pozostać obojętnym i nieruchomym. Choć cały występ miał w sobie coś z festynu albo jarmarcznego cyrku, to nie można odmówić całości dobrego smaku i dobrego pomysłu. A nawet jak końcówka koncertu zaczynała się dłużyć i zaczyna chrzęścić styropian, gdy Eugene Hütz wspomina polską rewolucję, to zespół ma koncepcję co zrobić, żeby znów krew zaczęła szybciej krążyć – grają cover Breakoutu “Ona poszła inną drogą”. Jak często się zdarza, żeby zagraniczna kapela grała polską piosenkę?
A ci co przyszli na koncert punktualnie, a nie “na gwiazdę” mieli okazję poczuć się jak w meksykańskim miasteczku za sprawą folkowego wcielenia punkowego zespołu The Bronx, czyli Mariachi El Bronx.
Michał Zarecki